Press "Enter" to skip to content

„Godzina czarów”

fot. kotka

Cześć!

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki „Godzina czarów” autorstwa Małgorzaty Starosty. Książka ta już od samego początku wciąga i angażuje czytelnika, a opowiada o jedenastoletniej Ninie, która wprowadza się wraz z rodziną do tajemniczego Hebanowego Dworku, odziedziczonego po ciotce. Dziewczynka chciałaby przeżywać przygody tak jak jej ulubieni książkowi bohaterowie, niestety jej dotychczasowe życie toczy się zupełnie spokojnie i normalnie, więc gdy Nina dowiaduje się o legendzie na temat magicznej przeszłości jej przodków, od razu przystępuje do akcji wraz ze swoją nowo poznaną koleżanką.

Pojawiają się kolejne zagadki, takie jak zniknięcie dziewczynki z tego właśnie domu przed wieloma laty, konflikt pomiędzy zmarłymi przodkami oraz fakt jak tajemniczy jest sam Hebanowy Dworek, ponieważ przed przyjazdem rodzina musiała zaakceptować pewne specyficzne kryteria. Jednym z nich była konieczność wprowadzenia się przed Halloween oraz mieszkanie w tym domku, dopóki najmłodsza córka nie osiągnie pełnoletności. Pomimo tych dziwactw rodzina postanawia się wprowadzić, w skutek czego bohaterka przeżywa swoją pierwszą, prawdziwą przygodę, o której od zawsze marzyła.

Nina, aby rozwiązać tę zagadkę musi dostać się do krainy umarłych, której wejście znajduje się w samym sercu nowego domu i odnaleźć zaginioną krewną, od której ma nadzieję dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi. Czy dowie się jednak co tak naprawdę wydarzyło się w tym miejscu kilkadziesiąt lat temu? Aby się tego dowiedzieć, będziecie musieli koniecznie przeczytać tę książkę.

Mi się ta książka naprawdę bardzo podobała i szybko mi się ją czytało. Uważam, że wspaniale się sprawdzi na te długie, zimowe wieczory. W najbliższym czasie na pewno sięgnę po drugi tom „Zaklęte miasteczko”.

Książka została wydana przez Wydawnictwo Dwukropek i ma 272 strony.

Wasza zaksiążkowana kotka